Dawno już nic nie było o moich chmielach wiec trzeba opisać Wam co z nim robiłem czym pryskałem i pokazać jak rośnie.
Wiec tak moim chmielom zdarzyły się dotychczas dwie infekcję a mianowicie zakatowała je mszyca i przędziorek chmielowiec. Najgorsze było to że zaraz po ataku mszycy był atak przędziorka co moim zdaniem trochę znowu spowolniło wzrost Magnuma i Herkulesa.
Sybilla jest nieugięta i ma już chyba około 10 metrów.
Herkules mino że posadzony najpóźniej dzielnie walczy o swoją pozycję w chmielniku.
Magnum jest wyższy od Herkulesa i jako jedyny z początkowo jednego pędu wypuścił na wysokości 60 cm dwa ładne pędy które teraz bardzo raźnie pną się w górę.
Teraz trochę o pielęgnacji czyli jeżeli wasza roślina ma już około 2-3 metry wysokości należy pozbyć się wszystkich liści i pędów na wysokości 1 metra od ziemi. Ja robiłem to w trochę inny sposób a mianowicie wraz ze wzrostem rośliny co kilka dni pozbywałem się po 1-2 liście od dołu co moim zdaniem nie naraziło rośliny na szok i zmotywowało roślinę do wzrostu.
Teraz kwestia oprysków i nawożenia.
Wiec na mszyce opryskałem Decisem dwukrotnie w odstępie tygodnia. I na przędziorka wykonałem oprysk wodą z mydłem. Takie akcję należy wykonywać wraz z pojawieniem się na to zapotrzebowania czyli infekcji rośliny.
Nawożenie: Raz na tydzień podlewam wszystkie rośliny uniwersalnym płynnym nawozem rozrobionym zgodnie z zaleceniem producenta. A ostatnio zaaplikowałem Saletrę amonową w postaci granulek którym posypałem glebę wkoło chmieli. Użyłem jej w ilości około 8-10 gram w obawie przed przedawkowaniem. Powtórzę te nawożenie w okresie kwitnienia roślin.
Ja właśnie ostatnio kupiłem opryskiwacz akumulatorowy, bo moje chmielniki są już tak wysokie, że trudno je jakkolwiek opryskać. Dzielnie rosną i mam nadzieję, że w tym roku da się coś z nimi zrobić :D
OdpowiedzUsuń