środa, 10 grudnia 2014

Pierwszy etap słodowania zboża w domu.

Po lewej słód dymiony natomiast po prawej pilzneński.



Aby zesłodować zboże po pierwsze trzeba mieć zboże ale nie tylko zboże a czyste zboże.
Czyli ziarna muszą być pozbawione zanieczyszczeń czyli pyłu, chwastów a przede wszystkim ziaren uszkodzonych. Zazwyczaj rolnicy sprzedający zboże wstępnie je czyści. W moim przypadku zboże pochodzi od wujka który także posiada petkus do czyszczenia zboża. Słyszałem gdzieś że żeby dobrze zesłodować zboże musi ono być magazynowane po zbiorze przez co najmniej 2 miesiące ja słodowałem zboże po 2 tygodniach i kiełkowało jak szalone. Podstawą jest to aby było suche i w dobrej kondycji (dorodne, pulchne ziarna) przed żniwami.

Kiedy mamy już dobrej jakości zboże musimy zaopatrzyć się w pojemnik dość spory i szczelny. Kiedy już wszystko mamy pod ręką zaczynamy najważniejszy etap czyli moczenie. Rozpoczynamy od przepłukania ziarna w celu usunięcia pozostałych na ziarnach pyłów i zanieczyszczeń.

Wszystkie etapy moczenia przeprowadzałem w temperaturze 20°C.

Pierwsze moczenie to 6-7 godzin w wodzie następnie 15 godzin bez wody.

Drugie moczenie 6 godzin w wodzie i 6 bez wody.

Trzecie moczenie 2 godziny w wodzie.


Po tym etapach ziarno jest gotowe do kiełkowania które będzie trwało 2-3 dni. Podczas tego etapu należy 3-4 razy dziennie przewracać i mieszać ziarno aby zapobiec zbryleniu.

Dalszy etap który polegał będzie na suszeni lub jak w moim przypadku dymieniu zielonego słodu następuje po osiągnięciu przez kiełki długości ziarna.



Uwaga kiełki to nie korzonki !!! 

 

W następnej części opiszę proces dymienia zielonego słodu oraz proces suszenia słodu pilzneńskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz